Minęło czterdzieści lat od jej pierwszego wydania. Towarzyszy ona dwóm pokoleniom studentów historii sztuki i jej miłośnikom. Nic nie straciła na swej popularności. Wzbogacona o nowe interpretacje i fakty może być znakomitym prezentem dla bibliofili oraz dziką przyjemnością dla amatorów czytelnictwa. Sztuka to wątek przewodni, którym prowadzi nas autor z klasą i salonowym obyciem.
„Sztuka cenniejsza niż złoto” Jana Białostockiego wydana przez PWN nie jest małą, zgrabną książeczką do wzięcia pod rękę. To potężny tom obdarzony językowym charakterem i malarskim wdziękiem. Napisany przystępnie i barwnie zjednuje sobie czytelnika nie tylko wnikliwym ujęciem problemów dotyczących sztuki, ale też pięknem literackiego stylu. Jej autor opowiada o historii sztuki europejskiej, od wczesnego średniowiecza do połowy XX wieku. Ukazuje najważniejsze style, dzieła i artystów na przestrzeni tego okresu.
Układ chronologiczny, oczywiście, zgrabnie wyznacza czytelnikowi kierunek, ale nie jest jedynym, niezbędnym i koniecznym traktem, którego należy się trzymać, żeby nie stracić perspektywy zaproponowanej przez autora i przyjemności obcowania ze sztuką. Równie dobrze można otwierać książkę na dowolnej stronie i zaczynać czytanie i oglądanie losowo, od napotkanego fragmentu. Wracanie do tematów już przeczytanych, wielokrotne oglądanie reprodukcji, zdjęć, jest normą czytelniczą, której nie należy się obawiać, a tym bardziej wstydzić.
„Sztuka cenniejsza niż złoto” jest publikacją, do której się wraca, porównuje, przegląda, przy lekturze której przypominają się osobiste peregrynacje i wakacyjne podróże. To propozycja idealna na czas wakacji, choć trochę ciężka, żeby zabrać ją pod pachę na działkę, plażę, jezioro, czy w góry.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa PWN.